Intensywne deszcze wywołane przez pozostałości tajfunu Haikui uderzyły dzisiaj w południowo-wschodnie Chiny, powodując powodzie i podtopienia, które zmusiły miasta w prowincji Fujian do wstrzymania usług metra, zamknięcia szkół i ewakuacji dziesiątek tysięcy osób.
Został pobity 12-letni rekord opadów w stolicy prowincji Fuzhou, poinformowali przedstawiciele służb meteorologicznych (spadło 554 mm), ostrzegając, że 49 zbiorników wodnych przekroczyło limity powodziowe. Jak podaje Reuters ponad 36 tys osób zostało ewakuowanych z domów, uszkodzone zostały linie energetyczne i komunikacyjne, a prawie 4 195 hektarów pól uprawnych zostało zalanych, powodując straty, które według państwowych mediów wyniosły 75 mln USD.
Wyliczenie start nastąpiło podejrzanie szybko. Zwłaszcza, że jak podają państwowe media, obecne deszcze są większe niż spowodowane przez tajfun Doksuri pod koniec lipca, który przetoczył się przez Fujian, powodując powodzie i straty w wysokości 2 mld USD. Czyżby Partia uznała, że kolejne duże straty będą źle wyglądać?
Agencje podają, że według prognoz deszcze potrwają do piątku w centralnej i południowej części prowincji, gdzie tajfun Haikui wszedł nad ląd we wtorek, zanim stracił na sile i został zdegradowany do burzy tropikalnej.
A w Tajpej pada piąty dzień w związku z przejściem Haikui.
